Evo stanęło w płomieniach
Minna Pousi (po lewej) przybyła do Evo już w niedzielę i uczestniczyła w przygotowaniu cateringu dla innych grup. Veera Hyppänen przybyła na miejsce rano w środę.
Obóz harcerski Roihu rozpoczął się po dobrych przygotowaniach.
______________________________________________________________________________
Laura Myllykoski
Hämeenlinna
Las wypełnił się namiotami. Drogą spaceruje grupa zuchów w strojach i chustach harcerzy. Z niedaleka rozbrzmiewa muzyka i stukot młotka.
Międzynarodowy obóz harcerski Finnjamboree Roihu, o którym mówi się tak dużo, w końcu oficjalnie się rozpoczyna.
W środę na Roihu przybyło razem 15 000 harcerzy. W ciągu dnia przez obóz przejechało około 300 autobusów.
– Pierwsze autokary przyjechały rano o 6:30. Pomiędzy 17, a 18 ruch zmniejszył się – wypowiadają się PR-mistrzowie Roihu Miivi Selin-Patel i Ada Segerstam.
Każdy autobus miał małą przerwę, po której przybył na miejsce. W ten sposób grupa przybyłych osób została odpowiednio uszeregowana. Również obozowe jedzenie zostało zorganizowane w ten sposób, aby czas oczekiwania w kolejce nie przeciągał się bezsensownie długo. Pomieszczenia przeznaczone do noclegu zostały dokładnie policzone.
– Miejsce to już więcej nie pomieści – przyznaje Segerstam.
Sergestam i Selin-Patel opisują pierwszy dzień jako nastrój oczekiwania i podekscytowania.
– Zainteresowanie obozem teraz jest na topie – śmieje się Selin-Patel.
Podróżnicy Kyynärö z Lempäälä postawili już swoje namioty.
Razem z grupy skautów przybyły autobusy pełne obozowiczów.
Iida Mustonen, Nelli Siren, Emma Ranta, Jenna Lehtimäki, Emmi Oksanen i Inka Niemelä należą do grupy tarpojat. Są nimi 12-15 letni skauci. Młodsi to poszukiwacze przygód, a starsi należą do grupy samoajat. Z dziewczyn nikt nie był dotychczas na tak dużym obozie, mimo że w Finlandii takowych się nie organizuje. Oczekują, że na obozie poznają nowych przyjaciół i zdobędą doświadczenie.
– Mam nadzieję, że nie będzie zbyt mocno padać, bo mamy małe problem ze wzmocnieniami namiotu – przyznaje Nelli Siren.
Członkowie grupy Utin pilvenveikkojen samoajat Minna Pousi i Veera Hyppänen mówią o ich jedynej możliwości, aby tego lata zostać skautem na największym fińskim obozie.
– Następnym razem będziemy już tutaj pracować – mówi Hyppänen.
Pousi, jak i Hyppänen uczestniczyły zeszłego lata w wydarzeniu Jamboree w Japonii. To było większe od Roihu. Uczestników było 30 000.
– Wiem, że jeden Szwed, którego poznałam w Japonii, zamierza przybyć tutaj – mówi Pousi.
Obóz skautów oprócz przyjaciół łączy również krewnych. Anja Vitie i jej wnuki Aino i Niilo Leijala są dobrym przykładem trzech pokoleń harcerzy. Vitie złożyła już wiosną przysięgę harcerską, Aino, 8 lat, jest młodym zuchem, a 6-letni Niilo weźmie udział w wydarzeniu natychmiast, gdy jego wiek będzie do tego odpowiedni.
– Moja córka Marja-Leena dołączyła do grupy jako pierwsza z naszej rodziny. Teraz jesteśmy w tym razem – wypowiada się Viite.
Według Vitie w harcerstwie najlepsza jest współpraca i równe traktowanie.
– Tutaj wiek nie ma znaczenia. Harcerze dogadują się bardzo dobrze.
Przyjazd z Belgii aż do Evo
___________________________________________________________________________
Laura Myllykoski
PR-mistrz Roihu Ada Segerstam mówi, że była zeszłym latem na międzynarodowym obozie w Japonii, w Yamaguchi.
– Można zauważyć, że było to czymś znacznie większym.
Według niej w różnych krajach obozy różnią się odrobinę od siebie.
– Zasady harcerskie wszędzie są takie same, ale działalność może być inna. Na przykład, gdzieś strój harcerzy można mieć ubrany cały czas. W Finlandii ubiera się tylko na święta.
Na Roihu przybyło około 3000 uczestników z zagranicy. Belgijczycy Aline Hublet, Laura Baudouin i Sophie Soupart prowadzą 34 grupy harcerzy, w których najmłodsi mają 12 lat.
Do Evo grupa przybyła autobusem. Podróż trwała 36 godzin.
– Gdy nasi rodzice usłyszeli o tej podróży, powiedzieli, że jesteśmy szaleni – śmieje się Baudouin.
Soupart znalazł informacje o Roihu w internecie. Zaproponował to również innym.
– Chcemy zaoferować młodym harcerzom zdobycie doświadczenia i wesprzeć ich w poznawaniu również innych skautów – mówi Hublet.
Wierzą, że Leiri będzie wspaniałe.
– Będziemy z pewnością spać całą drogę powrotną do domu – decyduje Baudouin.
Iida Mustonen (po lewej), Nelli Siren, Jenna Lehtimäki, Emma Ranta, Emmi Oksanen i Inka Niemelä czekały na zamontowanie hamaków na obozie.
Belgijscy harcerze robili kilkugodzinne przerwy podczas 36-godzinnej podróży autobusem, lecz i tak spanie odbywało się w autokarze.
TEKST: Laura Myllykoski
ZDJĘCIA: Juhani Salo